"Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg" - świetna książka do poczytania w wakacje i nie tylko. Stopień skomplikowania akurat do ogarnięcia, akcja przeskakująca, ale płynna, język ciekawy, treść pasjonująca. Wywiad brytyjski, szpieg, podwójny na dodatek, cicha i okrężna próba podejścia owego "kreta" przez starego wygę Smileya, także podejrzewanego o dwulicowość i z tego powodu zwolnionego ze służby. Kobiety też są, w roli kobiet i jako "mateczki". Ale kiedy mowa o "niańkach", to już nie chodzi o kobiety. Słów "latarnik" czy "inkwizytor" także nie można w tej powieści traktować w dosłownym rozumieniu. Uczuć wiele, miłość, przyjaźń, patriotyzm, przywiązanie. Ale też fałsz, podstęp, zdrada we wszelkich możliwych odsłonach. Odraza, wstręt, podwójna moralność. Pozbywanie się ostatnich złudzeń i życie bez złudzeń.
Na wszelki wypadek, żeby nie błądzić na nieznanym obszarze, obejrzałam najpierw film, ale w oryginale, żeby nie zrozumieć tak zupełnie wszystkiego i mieć trochę niespodzianek przy lekturze.
Zdarzyło mi się włączyć tv i poskakać chwilę po kanałach. Trafiłam na dość dobry serial z cyklu CSI: Zagadki kryminalne czegośtam. Dialog. Mężczyzna cytuje jakieś zdanie. Kobieta (bystra) pyta "Dostojewski?" Mężczyzna odpowiada "Nie, le Carré" ;)
Rymowanka dziecięca, inspiracja przy nadawaniu bohaterom przydomków, w oryginale brzmi:
Tinker, Tailor,
Soldier, Sailor,
Rich Man, Poor Man,
Beggar Man, Thief.
John le Carré
"Druciarz, krawiec, żołnierz, szpieg"
(Tinker, Tailor, Soldier, Spy) rok wydania: 1974
wydanie polskie: 2000
John le Carre był jednym z ulubionych pisarzy Josifa Brodskiego.Obaj panowie zresztą znali sie osobiście i nawet byli zaprzyjaźnieni.Jednak gdy o tym przeczytałam byłam trochę zdziwiona.Jak taki wielki poeta i intelektualista jak Brodski może lubić jakieś tam sensacyjno-szpiegowskie historie.Jednak gdy sie którąś z nich przeczyta to juz wiadomo dlaczego.
OdpowiedzUsuńW każdym temacie można pisać porządnie i na poziomie. Tylko utarł się taki schemat, że sensacja zazwyczaj "mniej waży" ;)
UsuńKolejna ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńO samym filmie z Garrym Oldmanem w roli głównej słyszałem....książki nie czytałem, ale współczesny espionage to chyba nie moja para kaloszy :)
Pozdrawiam!!
O filmie też ciut napiszę. Dzięki za słowo "recenzja", trochę na wyrost, spisuję po prostu wrażenia niektóre, bez ram formalnych.
Usuń"Współczesny espionage" - Sprzed 40 lat, staroć. Współczesny tylko dla tkwiącego w średniowieczu Celta ;)