Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
piątek, 26 września 2014
"Bogowie" - polski film o Relidze
fot. James L. Stanfield/NG/Eastnews
Wyszłam z kina i film o Relidze przyniosłam w sobie w środku do domu. Szłam nastawiona wątpiąco, bo co można wykrzesać z tematu przeszczepów pionierskich serca. Cieszyłam się, że w kinie posiedzę. Ale można wykrzesać, uch. Film mnie wytarmosił, łzy wycisnął, wytelepał. Przepis na sukces w sumie prosty. Dobra muzyka, doskonały operator kamery, dynamiczny montaż, profesjonalny scenariusz i Tomasz Kot. Rewelacyjna rola, akcja, że szkoda mrugnąć, napięcie, choć wiadomo, jaki będzie finał, boć to fakty powszechnie znane zostały ufilmowione. Ale byłam zaskoczona, byłam do końca filmu zaskakiwana.
Ludzie, koniecznie, każdy.
Jeszcze dopiszę później na spokojnie, bo teraz muszę klawiaturę z przyległościami ustąpić Synoczkowi :)
Później i na mniej więcej spokojnie. Synoczek już wybył (bu). A film "Bogowie" nadal się przypomina, to wrażenie satysfakcji po wyjściu z kina. Że film polski, a taki dobry, że aktor tak znany i popularny, a taki inny, doskonale dopasowany i dostosowany do roli. Że z niefilmowego tematu powstało wielkie dzieło. Że autentyczność 100%, że realia z detalami, że nie ma owijania w bawełnę i pomnikowania. Chwała twórcom i pokłon do ziemi. Brawo. Chyba, jeśli się nie mylę, na sali kinowej po seansie publiczność klaskała. Za emocje, za współodczuwanie z aktorami, za wściekłość i bezsilność, za poczucie sukcesu. Wszystko zagrało, zamiary zrealizowane, to rzadkie, by wyszło tak jak wyobraźnia twórcy zaplanowała. By nie było sztuczności, przestojów, momentów przejściowych, w których umysł widza "uciekałby" z filmowego świata.
Daleka jestem od stadnego zachwytu, zazwyczaj odczekuję i oglądam na spokojnie, bez "nagonki" ze wszystkich stron. Nie lubię być masowo "atakowana", nie chcę by mi wskazywano, co mam obejrzeć. Ale tym razem przyłączam się do grona piejących z zachwytu, czego i Wam życzę.
PS. Miałam małe post scriptum do filmu, kiedy okazało się, że zaprzyjaźniona starsza pani, lekarka, pracowała przez rok z Religą, jeszcze w latach sześciesiątych, dobrze go znała. Opowiadała mi między innymi o ostatnim ich spotkaniu. Ot, niewielkość tego świata.
"Bogowie"
Polska 2014
Reżyseria: Łukasz Palkowski
Scenariusz: Krzysztof Rak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz