Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
niedziela, 8 kwietnia 2012
Na północ, na północ!
Terenia gorąco poleca książkę o Afryce, że taka fajna i na pewno mi się spodoba, wciągnie, zainteresuje, świetni bohaterowie, do tego chyba kryminał. Terenia się zna, więc może i bym przeczytała, na pewno byle czego nie poleca. No ale nie, Afryka? Ja i Afryka? Nie, dziękuję pięknie, zostanę w klimatach północnych. Żadnej Afryki, upałów, suszy, słońca bezlitosnego i ciemnoskórych gdzie okiem sięgnąć. Czytając przenoszę się w miejsce akcji całym mózgiem, ja tam po prostu jestem, czuję i widzę i reaguję. Skandynawia, północ, mrozy, śniegi, lasy iglaste i języki skandynawskie. Za nic się nie dam z tych klimatów wyrwać, tam mi dobrze. Ostatnio grasowałam (w literackim świecie pisanym na papierze) w okolicach Kiruny. Trochę wolno szło, bo co chwilę tonęłam w mapie albo przewodniku. Dowiedziałam się o wielu ciekawych sprawach. Uniwersytet z wykładowym językiem saami (lapońskim), muzeum komarów, jedyne na świecie, duchowny zabraniający stawiania kwiatów na parapecie. A dziś zaczęłam nową książkę i przeniosłam się do prowincji Härjedalen. Podobno leży tam jedna z najpiękniejszych szwedzkich wiosek Klövsjö. Główne miasto Sveg (wym. Swejg).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przyjemnie tu.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mnie też się tu trochę podoba.
Usuńmuzeum komarow :-D - to to co tadeuszek lubi najbardziej ;-) a moze afryka bylaby dobrym urlopem , by potem z jeszcze wieksza przyjemnoscia wrocic do iglakow i chlodku polnocnego?
OdpowiedzUsuńps. czy twoj poprzedni blog przestaje istniec, czy zostaje w uspieniu?
Aniu, mój blog dotychczasowy nieosiągalny z winy portalu, ciągle mają jakieś awarie.
UsuńMuzeum komarów jest też podobno gdzieś w Indiach, ale nie wiem dokładnie. W tym szwedzkim w środku chmary komarów, Tadeuszek byłby zachwycony!
Mnie też Afryka w realu przeraża ogromem różnych żyjątek, ale Skandynawia trochę za zimna. Ja lubię wiatr we włosach, gołe nogi itp.Pozostaje więc albo klimat umiarkowany, albo podróże wirtualne.Latka lecą:)
OdpowiedzUsuńSkandynawia to mnóstwo wiatru we włosach! :) Ale gołe nogi przez większość roku odpadają. Polecam wirtualne, można bez odzieży w każdy mróz.
Usuń