Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
piątek, 13 kwietnia 2012
odłączanie sysytemów
Latka lecą, lawinowo. Ciałko coraz starsze, niezależnie od sposobu karmienia, niezależnie od ilości snu i sposobów regeneracji. Joginem nie jestem, zahibernować się i spowolnić nie potrafię. Paktu z diabłem nie podpiszę.
Czuję się jak Hal 9000 z Odysei kosmicznej Kubricka. Stopniowo wyłączają się kolejne funkcje. I spowalniam. Ciekaw, kiedy zacznę śpiewać "Daisy".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wiem, ze nie pijesz, ale mogłabyś wyjątkowo sobie kupić wódkę i wychylić jednego wznosząc irlandzki toast "Aby drzewa, z których będą zrobione nasze trumny rosły jak najdłużej". Nie daj się!
OdpowiedzUsuńNie!!! Nie kupię ani nie wypiję żadnej wódki! :) Nie rozumiem, znowu mam inaczej niż reszta, mnie nie ciągnie i już, nie chce mi się, nie mam ochoty. Nie lubię.
UsuńTak się złożyło, że dopiero co poznałam koszty pogrzebu, trumny itp. itd. I chcę żeby mnie wrzucono do ogniska :) Żeby umrzeć, trzeba być zamożnym, biednego nie stać.
A w ogóle to post nie jest protestem ani lamentem, jest najzwyklejszym stwierdzeniem faktu bez zabarwienia emocjonalnego i cieszę się, że widzę i wiem, że jestem świadoma.
Ale jeśli już to z czubka sosny długowiecznej albo sekwoi dopiero co zasadzonej, kiedy osiągnie wiek sędziwy, poproszę :)
UsuńNie namawiam Cię do picia, tylko do pozytywnego toastu i do optymizmu na resztę życia, które jak mniemam jeszcze Ci nie uciekło.
UsuńOptymizmu co u mnie dostatek ale i Twoje namowy przyjmuję, będzie nadmiar, to się podzielę.
UsuńToasty to dla mnie dziwny zwyczaj, nie przyswajam, może dlatego, że wznoszony alkoholem właśnie. Pić w jakiejś intencji? Śmieszne :) Dla mnie to jak scenka z kabaretu, autentycznie.
kochana - lato idzie - bedzie dobrze !!! - tak jak pendragon juz powyzej napisal i pewnie gdybys byla bohaterka ksiazki jakiejstam , usiadlabys sobie z wodka na jakims pomoscie i zrobiloby sie tobie lepiej!!
OdpowiedzUsuńtego ci kochana z calego serca zycze!
musi sie rozjasnic w koncu, no! czary mary hokus pokus ...!!!
i co , dziala ? :-D
u mnie na blogu doszlo tylko , ze komentarze znikaja :-(
nie wiem kiedy ten onet naprawia , bardzo nie chcialo by mi sie przenosic gdzie indziej
buziaki
Ja się wkurzyłam i się przeniosłam, życie za krótkie, żeby je tracić wespół z nerwami na próby, nieskuteczne i czaszżerające na potęgę, wejścia na onietowego bloga.
UsuńAniu, mnie dobrze, nie musi robić się lepiej. Ale powiedz to rzeczywistości wokół mnie. To rzeczywistość pęka i wymięka z zetknięciu z tak nietypową osobą jak ja :).
Nie ma nigdzie napisane, że musi się rozjaśnić. Niektórym się nie rozjaśnia nigdy, pytanie czy ja do takich należę czy nie. Ale to się dopiero okaże.
ej ty klapouchy:-)))) lubie cie :-)
OdpowiedzUsuńps.onet sie juz troche naprawil
Trochę mnie nie zadowala, wczoraj kliknęłam 10 razy a za jedenastym stara śpiewka i osiołkowy upór. Żeby tak wojować bez powodu, przecież ja nie mam nieograniczonej ilości wolnego czasu. Wypinają tyłek ale całować nie będę. FOCH.
UsuńAniu. Ja też Cię lubię :)))
Ale dlaczego kłapouchy? :) Ostatnio byłam jakimś barankiem z bajki dla dzieci, ale nie pamiętam tytułu i imienia.
Już wiem, chodziło o Baranka Shaun, Shaun The Sheep, chyba chodziło o to, że często mówię NIEEE!!!! :)))
Usuńxbw
schaun tez dobry:-) , ale klapouchy lepszy :-)))
Usuńpozdrawiam - zastanawialam sie , nad tym ,zeby sie na blogspot przeniesc, ale jakos a) przebrnac przez niego nie moge b) chcialabym w takim wypadku przeniesc calego mojego onetowskiego bloga a nie wiem jak , c) boje sie , ze w nowym miejscu tylka nie zagrzeje i nie bedzie juz chcialo mi sie juz pisac:-( wiec d) pomecze jeszcze troszke pnet ;-)
Chyba onet pomęczy Ciebie...
UsuńSpróbuj przynajmniej, tu jest ok :)
A ja bym podpisała, ech w każdej chwili, taki pakt z diabłem
OdpowiedzUsuńoczywiście diabłem na poziomie, skrzyżowaniem Jonasa z Lisztem
takim w czarnym fraku z czerwonym goździkiem w butonierce.
Ale nie ma tak dobrze, ostatnio czytałam, że nawet limbo skasowali.
Tylko nie bardzo zrozumiałam, czy nigdy go nie było, czy dopiero teraz przestali tam przyjmować.Smutno.
Forma współczesna paktu z diabłem to chirurg plastyczny ale za to tez pięknie dziękuję.
UsuńCo to limbo?
OdpowiedzUsuńxbw
właściwie limbus, taki czyściec dla niemowląt,które nie zgrzeszyły,bo niemowleta raczej nie grzeszą, ale do nieba nie mogą się dostać bo są nieochrzczone.Czasy się zmieniają.
OdpowiedzUsuńIstnieje czy nie, ale brzmi okropnie, brrr.
Usuń