Mój paszport kilka dni temu stracił ważność. Trzeba będzie udać się z wizytą do administracji miejskiej, dobrze, że przepisy się zmieniły i nie będę musiała jechać kilka godzin do "miejsca właściwego". Oprócz tego czekają mnie odwiedziny w jeszcze dwu urzędach. Mam alergię na urzędników. Poważne schorzenie. Ciekawe, jakie się tym razem objawią objawy. A może już się odczuliłam, na głowie coraz więcej siwych włosów, zwiastunów, podobno, mądrości. Czy już mam wystarczająco dużo lat, by alergia minęła? I czy to w ogóle od wieku zależy. Dystansu nabiera się z upływem czasu, więc pewnie tak.
Wybrałam się, z konieczności, do galerii handlowej, po słuchawki z mikrofonem, dotychczasowe zeszły były z tego świata przez zużycie materiału. Ukasz zrobił rozpoznanie w Sieci. Doprecyzowałam je. Jadę. W sklepie sprzedawca pokazuje "wszystko co jest", ceny 200+, 300+. I tylko to? TAK. Niczego tańszego? NIE. Na pewno? TAK. A na Waszej stronie internetowej jest większy wybór. No to powinna Pani złożyć zamówienie przez Internet i przyjechać po odbiór. A teraz mogę złożyć takie zamówienie? TAK, ale będzie drożej. Uparta jestem, drążę temat. Ale na Waszej stronie internetowej jest informacja, że w TYM SKLEPIE AKTUALNIE znajdują się słuchawki z mikrofonem za 39,90, sztuk pięć. A, TE... Minutę później wychodzę z nówka słuchaweczkami i radością w oczach.
Kilka godzin później, 1.15 w nocy. Ukasz snuje się w moją stronę z nówka słuchaweczkami, oczy mu się błyszczą, wkłada mi te słuchawki na strasznie długim kablu i słyszę, już prawie przez sen:
"I am sitting in the morning
At the diner on the corner
I am waiting at the counter
For the man to pour the coffee"
At the diner on the corner
I am waiting at the counter
For the man to pour the coffee"
Fajnie, dawno nie słyszałam, ale teraz będzie mi się pałętało do świtu albo i dłużej pod czaszką. Będę nucić zamiast czytać. Będę nucić, zamiast spać. Ale to i tak lepsza dobranocka od poprzedniej. Była 2.00 w nocy, poszliśmy dopiero co do łóżek, cisza, choinka już wyłączona i nagle Zulus z góry zaczyna szorować, papierem ściernym albo szczotką ryżową, parkiet, akurat nad moją głową. O BASTA LA.
;) Jak zawsze z zadziorem puenta. Ja swoje słuchawki wymieniałam tuż przed wyjazdem i udało mi się znaleźć HD z mikrofonem za ok. 30 zł. Dobrze mieć w pobliżu promocje w supermarketach. Przez internet zamawiam tylko filmy z Blu Raya oracz czasami jakieś książki, ale to już ze Stanów za pośrednictwem znajomych. Ale ja nie o tym chciałam....
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny na moim blogu, za pamięć. U nas dzionek, 1' Nowego 2013'go powoli już się kończy, ale do tej pory dzwoni mi w uszach. Beznadziejna ze mnie degustatorka win, wystarczą dwie lampki i schodzę. X,D Tak więc nie było żadnej przesady w piciu, to nie ten typ zabawy, na której byłam. Było dużo muzyki, ale nie z naszej dekady, tańców, zarówno w parach jak i wspólnych, a'la greckich, hihihi... a fajerwerki to tylko w centrum Perth :D na Łabędzią Rzeką.
Chciałabym ci życzyć w tym Nowym Roku kilku najważniejszych rzeczy na świecie: Dużo Zdrowia (żyjąc w PL będzie ci ono potrzebne), dużo pieniędzy (ale nie na lekarstwa i lekarzy) na spełnianie swoich planów, ambicji, zaległych spraw oraz najskrytszych marzeń. Szczęścia zawsze tam i wtedy, kiedy sama uznasz to za stosowne, a nie w takiej formie, jak chcą tego Inni. Owocnych odkryć literackich i nie tylko, satysfakcji z życia rodzinnego i dystansu do tego wszystkiego, czego nie sposób zmienić. Jeśli nie można zmienić... Olać to sikiem po przekątnej. X,D Świeć jasno i długo, jak diament na nocnym niebie.
Pozdrawiam cieplutko i serdecznie nad dzielącym Nas oceanem :))) :***
Dzięki :)
UsuńPs: A to ode mnie (choć nie wiem, czy słuchasz tego rodzaju muzyki), wybrałam jednak ze względu na tekst (wymowę):
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=lWA2pjMjpBs
Nie słucham Rihanny, ale właśnie zrobiłam wyjątek. Ciekawy nawet teledysk. Jestem diamentem? Może bardziej pyłkiem, składnikiem diamentu :)
UsuńA teraz Prokofiew :D