"Stroiciel fortepianu"
[Filharmonia w Chicago]
W przerwie koncertu zza kulis wynurza się mężczyzna
w sztruksowej marynarce, wkłada ręce do fortepianu jak
doświadczony położnik i zaraz potem znika, a nieuważna
publiczność oddycha głęboko. Żyjemy, mówią muzycy. Słuchamy,
mówią wytworne panie. I spektakl trwa nadal, mimo że noc już
od dawna zajęła strategiczne punkty tego miasta i Wenus świeci
swoim zimnym promieniem.
Adam Zagajewski, z tomu "Niewidzialna ręka", Kraków 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz