Latka lecą, mój blog się starzeje (a ja wraz z nim). Trzeciego maja 2007 roku zaczęłam pisać i ciągnę ten wózek uparcie.
Sześć lat temu mój kolega Pendragon wyjechał do Irlandii i zaczął opisywać blaski i cienie emigranta na blogu. Tak sobie poczytałam i pozazdrościłam i też sobie bloga założyłam, ojcze chrzestny Pendragonie. Skoro nie mogłam zostać emigrantką ;)
Miałam zamiar skrobnąć jakąś notkę okolicznościową, ale pogoda wespół z porażką dokumentną "mojego" Śląska we wczorajszym PP wytrąciły mnie z doskonałego jeszcze przed meczem nastroju, łamie mnie we wszystkich kościach, chyba po prostu pójdę spać uprzednio poczytawszy, a czyje tomiszcze, dowiecie się wkrótce, oczywiście.
Chyba nie lubię rocznic. Wolę świętowanie/czczenie/pamiętanie rozłożone równomiernie. Rok ma 365/6 dni. Ale czasem napomknąć nie zawadzi.
Kazimierz Wojniakowski
Widok Sejmu w czasie uchwalania Konstytucji 3 maja
1806, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Pójdź niech Cię uściskam, córko ty moja krzestna! Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńDzięki, Twoja zasługa, poniekąd. Uściskać możesz, tyle, że to nie ja krześniaczka, ale mój blog krześniakiem Twym :)
UsuńGratulacje dla Bloga, Mamy Bloga i Ojca Chrzestnego Bloga ;D
OdpowiedzUsuńDziękujemy Dosiu :)
UsuńPowiadasz, starzeje? - wg mnie nabiera wykwintnego smaku, jak szlachetne wino.
OdpowiedzUsuńTwoje zdrowie, droga autorko! Za następne udane roczniki!
I Twoje, Januszu :)
Usuńaro 51
OdpowiedzUsuńBeatko, pisz nadal
ja czytam co już tu jest napisane
czytam co tu jest pisane
i będę czytał co tu będzie napisane :-)
Dziękuję Aro, Wierny Czytelniku :)
UsuńMea Culpa, Kocie! Wybacz, że przeoczyłam tak ważną dla Ciebie datę, ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że ostatnimi czasy blogger nawala z informowaniem mnie o nowych wpisach znajomych, także spóźnione tyci, ale z głębi serca: Gratulacje 6 pięknych lat w blogosferze, wytrwałości, kreatywności, tego iż było mi dane, jeszcze na Onecie, skrzyżować z tobą ścieżki, przez co jestem wierna twojej pisaninie od lat nieprzerwanie z pożytkiem oczywiście :) Życzę Ci drugie i jeszcze drugie a nawet dziesiąte tyle, jak długo tylko uznasz to za przygodę wartą podjęcia. To zaszczyt mieć taką znajomą w eterze, sama przyjemność zaglądać do twojego zakątka i móc dzielić się z tobą myślami. Dziękuję, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i serdecznie :) :*
Dzięki! O rany, Basiu, to już tyle lat i prawie od początku wpadasz w gości. Cieszę, że piszę i że znajdują się jako tako pokrewne dusze, które czytają. Sama przyjemność pisać nie tylko dla siebie ale i dla kogoś.
UsuńWarto napomknąć o urodzinach!
OdpowiedzUsuń6 lat? Sześć lat? To robi wrażenie.
Pozdrawiam i gratuluję.
Dziękuję :)
UsuńDobrze robić to co się lubi, wtedy można długo, kiedy nie męczy, a wprost przeciwnie. Teraz, kiedy już zaczęłam, będę obchodziła blogowe urodziny co roku. O ile nie przegapię albo się nie rozmyślę.