Wakacyjnie i pooperacyjnie wpadłam w ciąg szwedzko-fińsko-norwesko-islandzki, książkowy oczywiście, powieści z wątkiem kryminalnym. Przeważnie kontynuacje zaczętych wcześniej serii. W bibliotecznej kolejce ustawiłam się jeszcze przed szpitalem, więc po wyjściu, jak znalazł, zaczęły spływać kolejne tytuły, mniam. Przynajmniej tę strawę można jeść bez ograniczeń, czego nie mogę powiedzieć o żywności sensu stricto (pooperacyjna ograniczająca dietka).
Na jedyne dwa tygodnie, bo duża kolejka, dostałam w ręce ósmy tom serii Edwardsona z Erikiem Winterem, napisany siedem lat temu, powstał już nawet film. Chyba oglądałam, ale dawno i zdążyłam na szczęście zapomnieć. Z czytaniem uwinęłam się w trzy dni, tylko albo aż. Jak to często bywa u Edwardsona, książka wyrasta ponad przeciętny kryminał, jest miejscami poetycka, filozoficzna, stanowczo można ją nazwać literatura piękną. I porusza ważne tematy. Tym razem problem Kurdów i w ogóle imigrantów w Szwecji.
Taksówkarz znajduje w środku nocy w sklepie 24h ciała trzech osób, imigrantów, przyjeżdża ekipa policyjna i Erik Winter ma kolejną zagwozdkę, kto i dlaczego był aż tak okrutny i bezwzględny. Przebija się przez bariery kulturowe, narodowościowe i językowe, próbuje zrozumieć, poskładać informacje, jak zwykle dopuszcza do głosu intuicję. I jak zwykle słucha swojego ukochanego jazzu. Winter ma już dosyć zbrodni, zła, zakłamania, wykonywana praca coraz bardziej go męczy, odbija się na zdrowiu i samopoczuciu. Ale wiedziony bezcenną intuicją rozwiązuje tajemnicę. W książce Edwardson próbuje zrozumieć sytuację imigranta, wczuć się w jego skomplikowaną sytuację, zrozumieć mechanizm który wypchnął go z ziemi przodków i przywiódł do Szwecji, jednego z ośmiu krajów arktycznych. Pokazuje północne dzielnice Göteborga zasiedlone przez 86 narodowości. Autor wkręca czytelnika bez reszty w swój sposób postrzegania świata, "wskakujemy" w jego oczy, w jego system przetwarzania danych, na trochę stajemy się Edwardsonem. Ciekawe to spojrzenie, bogate, różnorodne.
Małe déjà vu - tytuł powieści to fragment narodowego hymnu szwedzkiego, inny fragment niż w ostatnio opisywanej tutaj książce.
Jag hälsar dig, vänaste land uppå jord
Pozdrawiam Cię, najpiękniejszy kraju na ziemi
Okładka, kurczę, przypomina mi tory kolejowe pod Santiago de Compostela :(
Åke Edwardson
"Najpiękniejszy kraj"
(Vänaste land)
rok wydania: 2006
wydanie polskie: 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz