zdjęcia: xbw
Pojutrze minie trzydzieści lat. Miron Białoszewski zmarł 17 czerwca. Od 1975 do ostatniego zawału mieszkał w mrówkowcu na "Chamowie", na ulicy Lizbońskiej. Przejechałam się tam dziś. Mrówkowiec stoi. Gdzieś na dziewiątym piętrze znajdują się okna, kiedyś zamalowane i należące do pokoju i kuchni Białoszewskiego. Nade mną skrzeczały wrony, ciągle im pośród bloków dobrze. Na klatce pamiątkowy wizerunek słynnego poety i pisarza, niestety ZAMALOWANY!
Przed Lizbońską Miron mieszkał z Le. na placu Dąbrowskiego, tam tablica piękna, szkoda, że z boku budynku i wysoko. Mieszkałam kilka lat w budynku obok.
Zaczęłam czytać "Chamowo".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz