Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

środa, 17 października 2012

momentary lapse of reason? - niekompetencja ma się dobrze


Wczoraj wstałam w nastroju bojowym, dokładnie jak w czasie Euro 2012, w zasadzie żyłam tylko wieczornym meczem z Anglią, reszta była tłem. Kibicowałam w myślach, przesyłałam pozytywną energię "chłopakom". A wieczorem nasz polski Monty Python, nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Logika niepraktykowana. Głupota i niekompetencja i jakoś to będzie, to nie moja działka, ja tu tylko zamiatam. Czy mogę sobie zakląć? Ok, już.

Ktoś skopał tyłki kibicom przed telewizorami (znowu, wcześniej nie pokazując dwóch meczy, teraz pokazując mecz którego nie było), kibicom moknącym na stadionie wraz z papierowymi biletami, które z takim zachodem i ogromnym kosztem zdobyli, rejestrując się, przelewając, wpłacając, drukując, jadąc godzinami. Ilu z nich, by zażyć IGRZYSK odmówiło sobie CHLEBA? A tu, no dobrze, będzie grzecznie, figa z makiem, ani chleba ani igrzysk. 

Trzęsą mi się ręce, to oznaka moich własnych emocji ale i jakieś współuczestnictwo w emocjach wspólnych. Policzek, kopniak, obelga, zawód - z powodu kilku kretyńskich posunięć decydentów, "A Momentary Lapse of Reason". Utrata czasu, wyrzucenie pieniędzy i wyrzeczeń w błoto, a właściwie w pole ryżu bez ryżu. I zawiedzione nadzieje i utrata złudzeń, jeśli jeszcze u kogoś się uchowały.

Jeśli kibic czuje się jak przedziurawiony materac, to jak czuje się piłkarz, który miał wyjść i walczyć? Jak się pozbierać po takim falstarcie?

Jeśli dziś w okolicach 17.00 zawali się ziemia pod Stadionem Narodowym z powodu prac przy budowie drugiej linii metra, to nie zdziwię się nic a nic.

Może jednak zróbmy tam tę skocznię narciarską, wtedy nie będzie problemu czy dach ma być otwarty czy zamknięty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz