Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
środa, 23 stycznia 2013
metafora i różności
Na pewno to znacie, niewidomi dotykają słonia. Każdy inną jego część. I oczywiście dochodzą do odmiennych wniosków. Uważają, że słoń jest jak: ściana (po dotknięciu boku słonia), wąż (trąba), drzewo/kolumna (noga słoniowa), wachlarz (ucho), lina (ogon), oszczep (kieł). Bardzo mądra metafora. Niestety znajduje zastosowanie nazbyt często. I nie trzeba być niewidomym, by się strasznie mylić. Zwłaszcza jeśli ktoś nas świadomie i z premedytacją w błąd wprowadza, z różnych powodów i z różnymi intencjami.
Jak bardzo ludzie, którzy znają nas "trochę" mylą się w ocenie nas? Jak wiele stron mamy i ile z siebie i z której strony siebie pokazujemy? Ile warstw mamy, ile z nich jesteśmy w stanie z siebie zdjąć i pokazać światu?
Obalę mit. Wcale tak dużo nie czytam, to tylko złudzenie. Kiedy urodziłam syna mego Ukasza, pobiłam rekord i przeczytałam ponad setkę książek w rok z górką, teraz czytam jakieś 60-80 rocznie, w tym kryminały, ale te najlepsze :) Nieustająco ZAMIERZAM czytać więcej, ale nie wychodzi. Dobiła mnie Krystyna Janda. Dawno temu przeczytałam jej książkę "Tylko się nie pchaj" (Janda opowiada, Bożena Janicka słucha i notuje). Ona w młodości czytała dwie książki dziennie. Takiego tempa nie osiągnę. Ale każdy jest inny i nie powinno się zestawiać siebie z innymi na siłę. Bohater "Rozpaczy" Nabokova mówi: " Od końca 1914 do połowy 1919 roku przeczytałem dokładnie tysiąc osiemnaście książek. Prowadziłem ewidencję." To tylko fikcja, ale myślę, że są jemu podobni w realnym życiu. Nie chodzi o liczbę, którą można się pochwalić, ale o zdobytą tym sposobem rozległą wiedzę. Czysta przyjemność pogadać sobie z kimś oczytanym, czyż nie?
Takie tam, niespokojne pragnienie* z tym czytaniem. A przecież stokroć lepiej się powstrzymać niż lgnąć do wszystkiego, czego się pragnie*. Nie można przeskoczyć przez wszystkie własne ograniczenia. I nie dotyczy to tylko czytania.
* Lao Tsy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojej jaka prawda z tym słoniem :) zwłaszcza pod tym kątem, ile piszemy o sobie na blogach. Mąż koleżanki mówi jej zawsze, żeby się nie przejmowała i pisała co chce, bo i tak jedna na dziesięć osób zrozumie, o co jej chodziło :)
OdpowiedzUsuńA książki, ja sobie postawiłam cel w tym roku, żeby przeczytać więcej niż w minionym. I nie wiem, ile przeczytam, nie o to chodzi. Chodzi o to, że mam jakiś cel, celik taki, punkt zaczepienia, by jakoś poukładać ten kolejny rok. Muszę po prostu mieć jakiś cel, bo gdy go mam, jest mi jakoś lepiej.. A na ten rok mam w sumie dwa :) i przyznaję, że styczeń już prawie cały minął mi uśmiechnięcie :) i po raz pierwszy od lat poczułam coś na kształt optymizmu :)
Tak, nie da się poznać osoby patrząc na nią tylko z jednej strony, na przykład blogowej.
UsuńKinga, dobra metoda, cel i realizacja, same korzyści, zwłaszcza, jeśli przy okazji można przegonić sąsiada ;)
No to żeby kształt się wyłaniał coraz ostrzejszy i przestał być "coś na", w końcu nie wszystko powinno osnuwać się mgłą.
To prawda, nie da sie poznać osoby patrzac na nią tylko z jednej strony, ale czasem nie o to chodzi. Czasem ta jedna strona dla szkiełka i oka ważniejsza, niż wszystkie konstelacje na niebie. Bo te z - nieba - nie dotkniesz, a te przyziemne wystarczy wyciągnąć rękę i co w zasięgu - sięgamy. Myślę, ze to trochę tak, jak ze słuchaniem muzyki: wcale nie musimy analizować partytury, studiować realiów epoki i faktów z biografii kompozytora, by wzruszyć się pięknem muzycznego dzieła. Ledwie zzasłyszaną melodią takze możemy wzbogacić własne wnętrze. Gdy przy okazji mozemy tym bogactwem dzielic sie z innymi, czyż nie bogacimy się wtedy wszyscy?
OdpowiedzUsuńCzasem jest tak, że to co widoczne, wcale nie jest dla nas miłe, atrakcyjne i zachęcające do podjęcia próby poznania tego, co z innych stron.
Usuń