Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.
środa, 20 listopada 2013
o wyjaśnienie upraszam
Reprezentacja Polski w piłce nożnej. Kropka. Bo po co słowa i czas marnować. Debiut nowego trenera tradycyjnie w plecy. Ze SŁOWACJĄ, U SIEBIE, przegraliśmy 0:2. Towarzysko, ale do rankingu znowu dopisujemy minusy. Dobiło mnie, że ta sama Słowacja wczoraj bezbramkowo zremisowała z debiutującym w międzynarodowej piłce Gibraltarem. Słoneczko zaświeciło przy drugim w życiu (i pod rząd) hat-tricku Arkadiusza Milika w meczyku z Grecją U-21, i to o nie byle jaką stawkę, bo o awans do MME. Cieszy, nareszcie coś cieszy. I fajnie się oglądało popisy mistrzów kopanej w barażu Szwecji z Portugalią, hat-trick Ronaldo i stos ciał w radosnym szale po dobijającym golu. Głupieję, kiedy słyszę zachwyty na temat Lewandowskiego płynące z całego świata piłkarskiego na tle jego niemocy na reprezentacyjnych boiskach. Pod jaką kategorię taki dysonans podczepić? Słyszałam, że Messi w reprezentacji Argentyny też ma problemy ze skutecznością, ale przecież Lewandowski jest z Dortmundu wyjęty jak cenna roślina przy przesadzaniu w asyście Piszczka i Błaszczykowskiego. No i nie rozumiem i o wyjaśnienie upraszam, bo tak jawnej sprzeczności dawno w otaczającym mnie świecie nie zarejestrowałam.
I jeszcze dla Soboty Jupiler Pro League zaczęłam oglądać, żeby wiedzieć, jak mu się tam w Belgii dzieje, a on tu przyjeżdża i nie ma na czym oka zawiesić, zresztą ostatnio tam też. Powtórzę za jednym z komentatorów sportowych, tęsknię, o dziwo za meczykami Ekstraklasy, to już pojutrze. I skoki się zaczynają i inne zimowe. I już w styczniu Australian Open :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To proste, moja droga. Wieloletnie obserwacje w tzw. "wolnej Polsce" przekonują, iż Polska nigdy nie ma zwyciężać - NIGDZIE (w żadnej branży). ;) A przynajmniej - dopóki będzie się wstawiać do reprezentacji taką V Kolumnę jak Lewandowskiego.
OdpowiedzUsuńTen rzekomo najlepszy piłkarz niemieckiej Bundesligi, czy jak się tam to zwie, plącze się o własne nogi kiedy przychodzi mu grać dla Polski. I raczej to nie jest kwestia że inni piłkarze nie potrafią z nim współpracować, bo wystarczyło jak go Nawałka wyciepł z boiska podczas towarzyskiego z Irlandią, drużyna nagle ożyła. Trzeba było Nawałce wcale tego szpicla nie brać do PL-reprezentacji tylko pogonić do Niemców a do drużyny wziąć młodych, jeszcze nie zepsutych przez politykę. A od razu pl-piłka stanęłaby na nogi z klęczek. Jak tego Nawałka nie zrobi, no cóż..... w końcu PL liga stanie się pośmiewiskiem całego świata. I może o to "komuś" chodzi?!
Pozdrawiam :))
Basiu, to, że po zejściu w 60 reprezentacyjnym występie w 59 minucie (hm) gra na boisku jakby się poprawiła, faktycznie jest zastanawiające. Co do pośmiewiska, to przypuszczam, że stało się. Jedyna bramka San Marino strzelona WŁAŚNIE NAM, wspomniana porażka ze Słowacją w kontekście późniejszego remisu z Gibraltarem, Legia jako jedyny zespół bez strzelonej bramki i bez zdobytego punktu w rozgrywkach Ligi Europejskiej, gol strzelony Borucowi przez bramkarza drużyny przeciwnej już w 13 SEKUNDZIE meczu. Niech może "się zapatrzą" w skoczków narciarskich?
UsuńBasiu, może jeszcze będzie lepiej, nie wiem jak i dlaczego, ale może "się" coś w kopanej odwróci. Oby. (Kategoria: pobożne życzenia)
Jak zawsze napisałam za ostro niż zamierzałam. To tylko luźne uwagi, samego meczu nie widziałam, tak zrelacjonował mi przebieg znajomy. ;D
UsuńPrawdą jest jednak to, co piszę o Lewandowskim, to V Kolumna w pl-reprezentacji, to jak "parytet", który musi tam być, co by polska reprezentacja nie podniosła się z klęczek. I na moje oko, jeszcze długo, bardzoooooo długoooooo się nie podniesie. Chciałabym jednak aby było inaczej, trzeba mieć nadzieję, do końca. Nadzieja umiera ostatnia, tak mawiają... ;D
A skoki rzeczywiście "ciekawsze". Przynajmniej się nie zasypia z nudów... :P Zawsze można podziwiać dalekie loty i niskie na wyrost noty. ;D
Pozdrawiam serdecznie :))
Też Cię, Basiu, pozdrawiam :)
UsuńNastępny meczyk z Rosją w marcu (5) i w maju (13) z Niemcami. Oba "towarzyskie". Dużo czasu na nabranie dystansu.