Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

środa, 3 kwietnia 2013

cudowne ocalenie BW


W książce "Wszystko za Everest" Krakauer opisał między innymi przedziwną historię Becka Weathersa, współtowarzysza ze swojej wyprawy. Poruszyła mnie tym bardziej, że mamy takie same inicjały. 


Weathers podczas wejścia na Everest miał problemy z oczami (skutek zabiegu korygującego wadę wzroku), w pewnym momencie, dość blisko szczytu góry, prawie całkowicie przestał widzieć. Kierownik jego wyprawy, Rob Hall, nakazał mu bezwzględnie czekać na siebie, nie ruszać się nigdzie, a biedak niestety, posłuchał, sterczał w miejscu i zamarzał. Rob wchodził na szczyt z pozostałymi uczestnikami wyprawy. Kilka osób schodząc proponowało Beckowi pomoc, między innymi sam Krakauer, ale ten wiernie czekał na "szefa", jak obiecał. W końcu jednak zaczął schodzić z grupą kilku osób, zrobiło się późno, dramatycznie pogorszyła się widoczność, wiało, mroziło. Beck, dodatkowo osłabiony czekaniem przez kilka godzin w bezruchu, niemal całkiem niewidzący, podczas nocy w burzy w strefie śmierci ucierpiał do tego stopnia, że kiedy przyszła rano pomoc, został uznany za konającego i pozostawiony na pastwę losu, choć jeszcze oddychał. Z gołą ręką (zgubił rękawiczkę), w bezruchu, przy minus 30 czy minus 40, leżał przez kolejne godziny w śpiączce, zaledwie dwadzieścia minut od obozu pełnego ludzi, w większości wyczerpanych skrajnie po wspinaczce i długotrwałym pobycie na wysokości powyżej 7600 m, ale jednak funkcjonujących. Nie wiadomo jak, ale ocknął się, wybudził ze śpiączki, wstał i samodzielnie ruszył instynktownie w stronę obozu, choć nadal nie widział i równie dobrze mógł ruszyć ku przepaści. Szedł półtorej godziny. W obozie nikt nie chciał uwierzyć, że Weathers ma jeszcze szanse na przeżycie, jednak został obłożony butelkami z gorącą wodą, okryty śpiworem i zapakowany do namiotu. Kolejną noc spędził sam, bezradny, nie mogący się ruszyć, burza położyła namiot, zwiała śpiwór, ręka puchła, pasek od zegarka wrzynał się w ciało. Beck wzywał pomocy ale wichury nie przekrzyczał. Rano Krakauer przed zejściem do bazy wpadł jeszcze pożegnać zwłoki kolegi a zastał rozżalonego, krzyczącego jeszcze żywego człowieka z czarną od odmrożeń opuchniętą twarzą. Wezwał przybyłych z dołu ratowników (nota bene także wspinaczy, którzy porzucili własne ambicje by pomóc potrzebującym) i ci nareszcie zaopiekowali się chorym, okryli go, napoili, zaaplikowali lekarstwa, sprowadzili niżej. Ponieważ Beck Weathers nadal uparcie nie umierał, co więcej, schodził o własnych siłach a jedynie w asyście, postanowiono wezwać helikopter. Chorych do zwiezienia było dwóch, ten drugi nie mógł samodzielnie poruszać się. Helikopter nie miał za bardzo gdzie wylądować, pilot wykazał się sprytem i posadził jakoś maszynę na lodowcu, ale niestabilnie. Mógł zabrać jedną osobę. Zabrał chorego, który nie mógł się poruszać. Beck znów został wystawiony. Ale pilot wrócił, ryzykując życie jeszcze raz wylądował i zabrał Weathersa do szpitala. Po licznych amputacjach, okaleczony ale zdrowy i jako tako cały wrócił do domu.

8 komentarzy:

  1. aro 51

    polecam też pod uwagę pisarkę Hertę Muller.
    Literatura bardzo kobieca i porusza ważne tematy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Aro, choć nie lubię literatury kobiecej, a zwłaszcza bardzo kobiecej. Jeśli się natknę na jej książki to do nich zajrzę, wszak noblistka. Zajrzałam do wywiadu z nią, trudne życie.

      http://www.polityka.pl/opolityce/1505474,1,wywiad-angeliki-kuzniak-z-herta-mller.read

      Usuń
  2. aro 51

    Beatko, dziękuję za podrzucony wywiad.

    "Żyję. Bo pięknie jest żyć. Bez względu na to, czy życie jest piękne czy nie." Herta Müller.
    "W życiu nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, lecz by tańczyć w deszczu" Richard Paul Evans.
    Wartości (związane z: relacjami intymnymi, rodziną, pracą, nauką i rozwojem osobistym, życiem duchowym, działaniem na rzecz społeczności) nadają naszemu życiu sens.
    Wartości to kierunek, zgodnie z którym chcemy w życiu podążać w każdym jego momencie, bez względu na nasz stan zdrowia, status społeczny, status materialny.
    Cele są skonkretyzowaniem wartości w działaniu.

    Jeśli moją wartością jest bycie pomocnym, to celem może być założenie bloga i dzielić się z innymi moimi doświadczeniami.




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aro, pisanie bloga pomaga także, a może głownie, piszącemu.

      Usuń
    2. aro 51

      Ten serial telewizyjny pokazuje człowieka, który w swoim życiu realizuje cele według dobrych wartości:

      http://youtu.be/DoEOmW4EsuM

      Usuń
    3. Aro, wiem, że to wartościowy serial, obejrzałam pierwszy odcinek. Jeśli będzie okazja, obejrzę pozostałe, obiecuję :)

      Usuń
  3. aro 51

    "Wszyscy nosimy w głowie obraz tego, jak powinno wyglądać nasze życie, namalowany pędzlem naszych pragnień i celów. Tymczasem w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że ono nigdy nie wygląda tak, jak sobie wyobrażaliśmy. W tym tkwi tajemnica człowieczeństwa. Choć wolimy w to nie wierzyć, życie w znacznej części jest tylko reakcją na okoliczności." Richard Paul Evans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mądry cytat, Aro. Dawno już przestałam nosić taki obraz, dawno sobie uświadomiłam przepaść rozbieżności.

      Usuń