Książka z pozoru lekka, cienka, krótka. Ale im dalej, tym bardziej gęsto, ciężko, duszno, niestabilnie. Jest dom na zapomnianej ulicy, gdzieś w oddali osiedle bloków, w pobliżu żadnych sąsiadów, jedynie szczątki domów z prefabrykatów. Rodzina wyobcowana, żadnych gości. Czwórka dzieci ma kontakt z rówieśnikami w szkole, najmłodszy bawi się dodatkowo z dziećmi z bloków. Rodzeństwo jak to rodzeństwo, raz się czubi, raz się lubi. Umiera ojciec, wkrótce okazuje się, że matka trwale zaniemogła. Dla dzieci zaczynają się dni dowolności, mogą bezkarnie robić wszystko, co im wpadnie do głowy. Akurat zaczynają się wakacje. Najmłodszy Tom ma mniej więcej sześć lat, starsze są nastolatkami. Najstarsza Julia przyprowadza do domu swojego chłopaka, już młodzieńca, dobrze sytuowanego bilardzistę Dereka. W wyizolowanej rodzinie pojawia się "normalny" człowiek, nareszcie ktoś z zewnątrz. Dzieci pozornie także żyją normalnie, ale pozostawione same sobie brną w ślepą uliczkę. Nikt nie zabiera śmieci z pojemników pod domem, a lato wyjątkowo gorące. Tom chce być dziewczynką i nosić sukienki. Kiedy indziej chce znowu być dzidziusiem. Sue wszystkie uczucia lokuje w pamiętniku. Jack całkowicie przestaje dbać o higienę. W cywilizowanym świecie taka "sielanka" nie może trwać długo.
Nie wiem czy polecać. Nikogo nie namawiam, kaliber ciężki, tematy trudne, właściwie tematy tabu, niemedialne, niepopularne, ale jak najbardziej życiowe.
Jest też film, jeszcze nie oglądałam.
Ian McEwan
"Betonowy ogród"
(The Cement Garden)
rok wydania: 1978
wydanie polskie: 1994