Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

piątek, 31 października 2014

Ian McEwan - "Betonowy ogród"




Książka z pozoru lekka, cienka, krótka. Ale im dalej, tym bardziej gęsto, ciężko, duszno, niestabilnie. Jest dom na zapomnianej ulicy, gdzieś w oddali osiedle bloków, w pobliżu żadnych sąsiadów, jedynie szczątki domów z prefabrykatów. Rodzina wyobcowana, żadnych gości. Czwórka dzieci ma kontakt z rówieśnikami w szkole, najmłodszy bawi się dodatkowo z dziećmi z bloków. Rodzeństwo jak to rodzeństwo, raz się czubi, raz się lubi. Umiera ojciec, wkrótce okazuje się, że matka trwale zaniemogła. Dla dzieci zaczynają się dni dowolności, mogą bezkarnie robić wszystko, co im wpadnie do głowy. Akurat zaczynają się wakacje. Najmłodszy Tom ma mniej więcej sześć lat, starsze są nastolatkami. Najstarsza Julia przyprowadza do domu swojego chłopaka, już młodzieńca, dobrze sytuowanego bilardzistę Dereka. W wyizolowanej rodzinie pojawia się "normalny" człowiek, nareszcie ktoś z zewnątrz. Dzieci pozornie także żyją normalnie, ale pozostawione same sobie brną w ślepą uliczkę. Nikt nie zabiera śmieci z pojemników pod domem, a lato wyjątkowo gorące. Tom chce być dziewczynką i nosić sukienki. Kiedy indziej chce znowu być dzidziusiem. Sue wszystkie uczucia lokuje w pamiętniku. Jack całkowicie przestaje dbać o higienę. W cywilizowanym świecie taka "sielanka" nie może trwać długo.

Nie wiem czy polecać. Nikogo nie namawiam, kaliber ciężki, tematy trudne, właściwie tematy tabu, niemedialne, niepopularne, ale jak najbardziej życiowe.

Jest też film, jeszcze nie oglądałam.


Ian McEwan 
"Betonowy ogród"
(The Cement Garden) 
rok wydania: 1978
wydanie polskie: 1994

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz