Tempora mutantur et nos mutamur in illis. Homo sum: humani nil a me alienum puto. Manifesta non eget probatione. Non scholae, sed vitae discimus. Non omnia possumus omnes. Nulla dies sine linea. Nil desperandum. Sapere aude. Nolite timere. Miser, qui numquam miser. Omne ignotum pro magnifico. Cura te ipsum. Si vis pacem para bellum. Concordia res parvae crescunt, discordia vel maximae dilabuntur. Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Per scientiam ad salutem aegroti.

niedziela, 27 kwietnia 2014

spacer po Błoniach Wilanowskich




Pamiętam pola, mozolne skupowanie od rolników wąziutkich pasków gruntów rolnych. A teraz tam miasteczko, szerokie ulice, światła, linie autobusowe, trawniczki, ławeczki, nowe bloki, niewielkie osiedla.




Czyste, nowoczesne, estetyczne, ale nijak nie składające się w jedną wielką harmonijną całość. Hałas od głównej alei błoto, kałuże na nówka sztuka chodnikach (spacer w deszczu) i architektura budynków nieciekawa, zarówno w koncepcji ogólnej, jak i w detalach.




Pozostawione nieliczne drzewa trochę oswajają otoczenie, bardziej jednak budzą żal. Sierotki pojedyncze lub w niewielkich grupach. Jestem maniaczką zalesiania, zadrzewiania.




Świątynia Bożej Opatrzności z daleka robi wrażenie, ale im bliżej, tym gorzej. Nadal w budowie, cała w rusztowaniach, może jeszcze wypięknieje. Tu koparka, tu góra piachu, ale to jeszcze nic, zniknie. Najgorsze obudowanie stałe, brzydkie, za blisko, za wielkie, zasłania.



zdjęcia: xbw

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie zielone widoczki... :) Dawnymi czasy moi dziadkowie mieli pole. Miasto się rozbudowywało i poprosili dziadków o sprzedanie pola. Zapłacili im niezłą sumkę, z której po denominacji zostało niewiele. Obecnie na tym polu znajduje się szpital, w którym pracują Rodzice...

    Wczorajszy odcinek Sherlocka był dosyć...fragmentaryczny. Ślub Watsona i Mary z licznymi dygresjami Holmesa... Moje oglądanie też było fragmentaryczne, gdyż byłem rozdarty między Sherlockiem, a emocjami z kanonizacji.
    Mina Sherlocka kiedy John prosił go na drużbę - bezcenna :D To przekomarzanie się z Mycroftem i przechwalanie się zdolnościami Sherlocka przy sortowaniu zaproszeń na ślub...
    Przemowa na ślubie długa, zawiła...ale Holmes chyba nie byłby sobą, gdyby było inaczej :D
    Czy w pewnym momencie nie pojawiła się aby Irene Adler? Czy może tylko mnie się tak wydawało? A ten walc skomponowany dla Państwa Młodych - bardzo wzruszające :)

    Że już nie wspomnę o minie Johna, który od SHERLOCKA dowiedział się, że Mary jest w ciąży! :D

    Uwielbiam Go!

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oko ludzkie uwielbia zieleń i widoczki, podobno patrząc na zieleń odpoczywa, a w dzisiejszych czasach monitorów i ekranów z każdej strony, ma od czego. Tutaj ziemię skupowali chyba bezpośrednio deweloperzy, w każdym razie ekspansja miejska trwa.

      Wiesz, że Benedict przyjeżdża do Krakowa 10 maja (notka wcześniej), masz w miarę blisko, jedziesz?

      Przy tym odcinku, pierwszy raz oglądanym, kilkakrotnie popłakałam się ze śmiechu, a przy końcowej scenie już nie ze śmiechu.

      Notkę o Janie XXIII przeczytałam uważnie, dziękuję, pierwszy raz w ogóle cokolwiek o nim czytałam. Nieźle musiał "namieszać" swoim nietypowym zachowaniem, ale Franciszek go mocno "przebił" :)

      Usuń
    2. Zauważyłem informację o jego przyjeździe na Onecie, od razu pomyślałem o Tobie...wszedłem, a tutaj notka o Benku :) Tobie nic nie umknie :)

      Benek mnie ciekawi, przez role w Sherlocku i Hobbicie. Sporo się o nim dzięki Tobie dowiedziałem, ale to Ty jesteś większą jego fanką :)

      Owe blisko to i tak 100 kilometrów. Rodzice nie bardzo lubią po Krakowie jeździć, gdyż już parę razy się tam zgubiliśmy ;))) Gdyby Krak był ciut bliżej, pewnie byłbym tam na studiach...

      Usuń
    3. Byłam szybsza od Onetu o godzinę, a rozszerzoną notkę opublikowali dopiero wieczorem, a i tak nic o krótkometrażówce "Little Favour", mam wrażenie, że tylko ja ją widziałam.

      Nie jestem fanką, okropne słowo, zwłaszcza w odniesieniu do człowieka, którego się ceni za człowieczeństwo, talent, pracowitość, uzdolnienia, normalność i, przede wszystkim, wielkie mistrzostwo w pracy zawodowej. Ze słowem fan kojarzą mi się rozchichotane nastolatki piszczące na widok także nastoletniego idola, trochę nie przystaje do sytuacji. Jestem wielbicielką jego talentów, podziwiam jego człowieczeństwo, no i piszę o tym, co widzę, podaję dobro i informację dalej. Niech inni też wiedzą i korzystają.

      Usuń
    4. Celcie, masz rację, Irene Adler pojawia się we fragmencie dotyczącym drugiego imienia Watsona, najpierw w krótkim fragmencie powtórkowym z 4 odcinka (1 odcinka 2 serii) i tuż potem w głowie Sherlocka, kiedy w gmachu sądu "przepytuje" dziewczyny (w swojej głowie) odnośnie człowieka jętki (mayfly?). "Get out of my head, I'm busy" :)

      Dzięki. Jeszcze ostatni i czekamy dwa lata...

      Usuń