Oczekiwania i niewiedza. Myślałam, że to film o tym jak Jasiek Mela z Markiem Kamińskim biegun zdobywali. Niestety nie, ani trochę. Film opowiada historię rodziny Melów, a właściwie historię ich nieszczęść. Jest oparty na faktach, choć niedosłownie. Najpierw topi się młodszy brat Janka, Piotruś. Rodzina pozostaje przez lata wytrącona z równowagi, najbardziej chyba ojciec, no i sam Janek, który długo obwiniał się, że nie dopilnował braciszka. Potem Janek wchodzi podczas burzy do niezabezpieczonej stacji transformatorowej i zostaje porażony prądem. Cudem przeżył, jednak wdaje się gangrena i trzeba amputować nogę i rękę. Długotrwała rehabilitacja powoli przynosi efekty, Jasiek dostaje protezę nogi i uczy się samodzielnego poruszania. Jednak konfrontacja ze zdrowymi rówieśnikami załamuje go, nie chce być inny, nie chce być ciekawostką, odmieńcem. Ojciec postanawia poprosić o pomoc Marka Kamińskiego.
Tyle film. Przeczytałam sobie dla uzupełnienia jakieś artykuły w sieci i dowiedziałam się, że rodzina w rzeczywistości przeżyła, na dodatek, pożar, że stosunki w rodzinie były też trochę inne, niż pokazane w filmie. W każdym razie trudy, przez które musieli wspólnie w życiu przejść, wszystkich zmieniły na lepsze. Wyczyn Janka Meli, zdobycie w ciągu jednego roku obu biegunów, bez ręki i nogi, w wieku 15 lat, niecałe dwa lata po wypadku, to coś niesamowitego. Teraz Jasiek śmiga po górach, a to Kilimandżaro zdobędzie, a to wespnie się na Elbrus. Jego postawa świadczy o tym, że przed człowiekiem nie można postawić przeszkody nie do pokonania. Trzeba tylko użyć właściwej argumentacji by go zachęcić do podjęcia próby jej pokonania.
Teraz pozostaje mi tylko upolować i przeczytać "Razem na bieguny" lub chociaż "Razem na biegun" Marka Kamińskiego.
Przeczytałam kiedyś "Nie tylko biegun" (autorami Sławomir Swerpel, Marek Kamiński, Wojciech Moskal), książka zadziałała jak paliwo rakietowe, polecam :)
"Mój biegun"
Polska 2013
Reżyseria: Marcin Głowacki
Dużo o tym filmie słyszałem, ale jeszcze go nie widziałem. Samego Jaśka zaś naprawdę podziwiam - jak zresztą każdego, z kim łączy mnie doświadczenie niepełnosprawności...
OdpowiedzUsuńCo do Sherlocka... Nie wiem właściwie co powiedzieć. We wczorajszym odcinku było takie napięcie, tyle emocji...że naprawdę słów brakuje. Przypomniała mi się odpowiednia powieść Conan Doyle'a. Jak Holmes i Moriarty walczą nad wodospadem Reichenbach... Mistrzowsko zrealizowany finał! W każdym calu... I ta czapeczka Sherlocka...do kompletu brakuje tylko fajki... Jim to z kolei diabeł wcielony z obłędem w oczach. I Mycroft w KLUBIE DIOGENESA, tak jak w powieściach :D
Po pierwszych dwóch odcinkach byłem zafascynowany. Teraz po dalszych trzech wiem już, że muszę go nabyć... Ale trochę czasu minie, zanim znowu będę mógł obejrzeć wczorajszy odcinek... I tylko jedno mnie zastanawia: JAKIM CUDEM BENEK PRZEŻYŁ? Przecież wszyscy widzieli jak spada... Watson trzymał go za rękę (a może to wcale nie było JEGO ręka?) ... I czekaj tu człowieku cały tydzień!
Zapraszam na nową notkę :) Przyjemnego dnia!!
Trafiłem właśnie na małe conieco: http://film.onet.pl/wiadomosci/benedict-cumberbatch-zagra-ryszarda-iii/zfmcs
Usuń;)
Dzięki, Celcie, za newsa, ja korzystam z http://www.benedictcumberbatch.co.uk/
UsuńNowa notka Twoja ciekawa, Brehon Law, zapamiętam.
Co do Sherlocka, to wiesz ile trzeba było czekać na kolejny sezon? Tydzień to pikuś, więc nie marudź :) Ale trzecia seria w całości to mistrzostwo świata, ja już drepczę niecierpliwie w oczekiwaniu na serię czwartą, której jeszcze nie zaczęli kręcić. To stanowczo serial do wielokrotnego użycia, raz to o wiele za mało. Dzięki za Twoje wrażenia!
No dobra, też masz prawo wiedzieć, jak Sherlock przeżył:
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=XVM5WqmRxXM