Wzięłam się za oglądanie "Hawkinga", w połowie stwierdziłam, że może jednak włączę opcję napisów polskich i zaczęłam oglądać od początku. Gdzieś w trakcie zachciało mi się poczytać o fizyce kwantowej, więc teraz siedzę i czytam o fizyce kwantowej. Nawet nie wiem czy meczyk ze Szkocją obejrzę, póki co zarejestrowałam, że reprezentacja Polski U-21 wygrała z Litwą 5:0, niestety jedynie towarzysko.
Wciągnęło mnie. Atraktory, kot Schrödingera, solitony. Ekscytujące. Ale też trudne i ciężko przyswajalne. Na szczęście znalazłam obrazki ;)
Szkoda, że nie dożyję czasów, w których fizyka kwantowa będzie w programie szkolnym podstawówek, bo będzie. Kiedyś.
no nieźle
OdpowiedzUsuńcałe szczęście, że mnie ominęła fizyka kwantowa w podstawówce - inaczej nigdy bym jej nie skończyła ;P
Ale "motyl" piękny, prawda?
UsuńSkończyłabyś, Dorotko :) Mam nadzieję, że czas nauczycieli niekompetentnych, bez daru przekazywania wiedzy lub niedouczonych po prostu, odejdzie w niebyt. Trzeba wreszcie wymyślić system prostego i ciekawego nauczania rzeczy skomplikowanych. W ostatnich latach dziedziny wiedzy coraz ściślej się ze sobą łączą (zawsze się wiązały, ale teraz naukowcy tę wiedzę "odkrywają"). A młode pokolenie, bombardowane od maleńkości coraz większa ilością bodźców, rozwija się szybciej, pojmuje więcej, ogarnia zastany świat z zadziwiającą łatwością.
Tak trzymać, nigdy nie jest za późno, aby poznać coś głębszego niż tylko mecze ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :))
Po ostatnich wyczynach naszych wszelkich "jedenastek", wczorajszych U-21 wyjąwszy, chyba się przekwalifikuję, chociażby i na fizykę kwantową ;) Ale zawieszę fizykę i wszystko inne na finał Ligi Mistrzów i na MUNDIAL :)
UsuńJeśli tylko na ligę zagraniczną, to ok, bo na pseudo-pl - szkoda życia. Dzisiaj to już tylko wstyd się doń przyznawać.
UsuńPozdrawiam ;)
Fakt, poziom często żenujący, ale zdarzają się przebłyski. Mocno trzymam kciuki za Śląsk Wrocław, odstawili taki lot koszący, że bałam się czy nie rozbiją się w drzazgi, ale może jeszcze będzie dobrze. Śląsk Raktywacja ;)
UsuńSzczerze mówiąc, z wszystkimi trzema przedmiotami ścisłymi nigdy nie miałem zbyt dobrych stosunków. Nie rozumiałem, nie lubiałem. Czwórka to wszystko na co mnie było z nich stać. Sytuacja nieco się zmieniła w gimnazjum. Trafił mi się wtedy anioł nie nauczycielka...i to ze wszystkich przedmiotów ścisłych :) 10 razy potrafiła tłumaczyć, a jeśli nie zrozumiałaś, z uśmiechem tłumaczyła po raz 11... Dzięki niej lubiłem i rozumiałem matmę, fizykę i chemię. Przez całe gimnazjum miałem z nich praktycznie same piątki. Wszystko dzięki Pani Gosi :)
OdpowiedzUsuńDobry nauczyciel w cenie złota, sklonować Panią Gosię!
UsuńZdecydowanie sklonować! :D
Usuń